Od 1 czerwca w SPZZOZ Powiatowym Szpitalu Specjalistycznym w Stalowej Woli nie ma już łóżek przeznaczonych dla pacjentów z potwierdzonym zakażeniem SARS-CoV-2. Chorzy na COVID-19 wymagający hospitalizacji, będą trafiali wyłącznie do szpitali zakaźnych.

W okresie największego nasilenia epidemii, czyli jeszcze np. w marcu i kwietniu tego roku, SPZZOZ Powiatowy Szpital Specjalistyczny w Stalowej Woli musiał decyzją Wojewody Podkarpackiego zapewniać 55 łóżek dla pacjentów z potwierdzonym SARS-CoV-2, w tym 5 łóżek intensywnej terapii, a także kolejne 5 łóżek dla pacjentów z podejrzeniem zakażenia SARS-CoV-2. Następnie, gdy liczba zachorowań w kraju zaczęła spadać i rozpoczęło się luzowanie obostrzeń, ilość łóżek dla pacjentów z potwierdzonym SARS-CoV-2 w poszczególnych szpitalach, w tym i w Stalowej Woli, zaczęto stopniowo zmniejszać. A od 1 czerwca w stalowowolskiej lecznicy nie ma ich już wcale.

– Pani Wojewoda oraz jej służby zadecydowały, że w naszym szpitalu ma obecnie funkcjonować tylko 5 łóżek dla pacjentów z podejrzeniem zakażenia SARS-CoV-2, a osoby zakażone wymagające hospitalizacji, będą trafiały do szpitali zakaźnych – mówi Andrzej Komsa, pełniący obowiązki dyrektora SPZZOZ Powiatowego Szpitala Specjalistycznego w Stalowej Woli. Na Podkarpaciu takich szpitali jest w sumie 7, znajdują się one w: Łańcucie, Jarosławiu, Sanoku, Mielcu, Jaśle, Przemyślu oraz w Dębicy.

Warto zaznaczyć, że od początku wybuchu epidemii, w SPZZOZ Powiatowym Szpitalu Specjalistycznym w Stalowej Woli hospitalizowano w sumie 914 pacjentów zarażonych wirusem SARS-CoV-2: 299 w 2020 roku oraz 615 w 2021 roku. Aż 115 z nich trafiło na stanowiska intensywnej terapii i wymagało umieszczenia pod respiratorami. – Nasza załoga pracująca na odcinku covidowym wykonała ogrom pracy. Lekarze i pielęgniarki wkładali wielki wysiłek w ratowanie życia i zdrowia pacjentów zmagających się z COVID-19. To był bardzo trudny okres. Wszyscy odetchnęliśmy z ulgą, gdy liczba zachorowań zaczęła wreszcie spadać. Dzięki temu, jako szpital możemy próbować wracać do normalnego funkcjonowania. Najlepszym tego przykładem jest wznowienie zajęć w Szkole Rodzenia, czy przywrócenie porodów rodzinnych – mówi Andrzej Komsa.

O tym, jak bardzo w czasie zaostrzenia epidemii funkcjonowanie szpitala odbiegało od normy świadczy nie tylko duża liczba działań, z jakich w placówce trzeba było okresowo zrezygnować, ale też ogromny wzrost zużycia tlenu medycznego. Przed wybuchem pandemii jego zużycie w stalowowolskim szpitalu wahało się średnio od 300 do 500 kg tygodniowo, podczas gdy w marcu 2021 roku wynosiło 1600 – 1800 kg na dobę, a w kwietniu dochodziło nawet do 2000 kg na dobę! – Aż trudno w to uwierzyć, ale takie są fakty. To powinno dać do myślenia wszystkim tym, którzy wciąż wątpią w istnienie tego wirusa – mówi Andrzej Komsa.

Tomasz Wosk